Spójrzmy prawdzie w oczy (albo słońcu prosto w twarz) – połowa lata za nami. Jak lato, to rzecz jasna festiwale i to nie tylko muzyczne. Popularność z roku na rok zyskują festiwale literackie, które baaardzo lubię i których jeszcze kilka czeka w sierpniu na odkrycie.

Przepadam wręcz za dobrą literaturą, dobrą książką, opowieścią, historią, która porywa i pochłania tak, że świat zewnętrzny niemal przestaje istnieć. Na festiwalach można spotkać autorów, których zna się tylko z zadrukowanych stronic, porozmawiać, posłuchać ich przemyśleń, zaczerpnąć rozlicznych inspiracji.

W najbliższy piątek 9 sierpnia rusza jeden z moich faworytów – Zakopiański Festiwal Literacki.
To już czwarta edycja, która w tym roku potrwa do niedzieli 11 sierpnia. Śledzę go i bywam od momentu powstania. Cenię ze względu na lokalizację z widokiem na ukochane Tatry, klimat
i doskonałą organizację oraz zawsze świetnych gości – pisarzy, publicystów, muzyków (sic!).

W tym roku również tematyka momentami ociera się o szeroko pojętą literaturę górską.
W piątek gościem festiwalu będzie Anna Kamińska – autorka biografii polskich himalaistek: Wandy Rutkiewicz i Haliny Kruger-Syrokomskiej (tutaj trochę prywaty – czytając biografię Haliny dowiedziałam się, że była ona historyczką sztuki. To miód na moje serce i jakby potwierdzenie, że wcale nie mam odstrzelonych, niepasujących do niczego górskich zainteresowań 😉 ).

Biografie obu kobiet serdecznie polecam. Książki czyta się jednym tchem, jak najlepsze powieści. Zmieniają perspektywę. Opowiadają o ekscytujących osobowościach, o kobietach niezwykłych, bezkompromisowych i nietuzinkowych, pełnych pasji i determinacji, a przy tym różniących się od siebie wręcz diametralnie.
Te książki to takie must read.

Anna Kamińska napisała biografię jeszcze jednej intrygującej postaci – Simony Kossak. Historia jej życia była dla mnie tak niezwykła i skłaniająca do przemyśleń, że klika lat temu po przeczytaniu jej,
od razu kupiłam egzemplarz w prezencie dla bliskiej mi kobiety, a innym żarliwie polecałam.
Nadal ogromnie polecam uwadze tę książkę, tę postać, tę historię.

Wśród licznych spotkań, debat, warsztatów, koncertów, słuchowisk i filmów na festiwalu będą też: Sylwia Chutnik, Aleksandra Zielińska, Monika Witkowska, Tomasz Jastrun, Jan Nowicki, Marek Bieńczyk i wielu, wielu innych. Smakowitości.
Atrakcyjnie zapowiada się także część warsztatowa, np. z kaligrafii.
Na uroczyste zakończenie – wisienka na torcie – Koncert Czyżykiwicz & Cisło Pretekst live
(w ubiegłym roku wystąpił Wojciech Waglewski).

Kolejne festiwalowe miejsce to Buda Ruska malowniczo położona nad Czarną Hańczą i Festiwal Literacki Patrząc na Wschód (14-17 sierpnia). Niezwykłe miejsce na Suwalszczyźnie, na styku kultur, wschodu i zachodu, doskonały pomysł i niecodzienne spotkania.
Tegoroczni goście to m.in. Ziemowit Szczerek (kto jeszcze nie czytał jego „Siódemki” – niech dłużej nie zwleka! To kolejny must read).
Ponadto same sławy: Małgorzata Rejmer, Szymon Hołownia, Paweł Smoleński. Ciekawostką jest to, że festiwal realizowany jest dzięki kampanii crowdfundingowej (jest nadzieja w narodzie…)

Następnie 23-25 sierpnia Miedzianka Fest. To dopiero historia!
Zaczęło się od doskonałej i osobliwej książki reporterskiej Filipa Springera „Miedzianka historia znikania”, w której autor szuka odpowiedzi na pytanie dlaczego miasteczko na Dolnym Śląsku,
o wielowiekowej tradycji i historii, zniknęło z powierzchni ziemi…
Gdzie i dlaczego zniknął Kupfenberg wraz ze swoimi mieszkańcami, warsztatami rzemieślniczymi, papiernią, browarem, gospodą…

Książka tak zaciekawia i rozbudza wyobraźnię, że w miejscu, gdzie kiedyś istniała Miedzianka vel Kupfenberg pojawiły się tablice informacyjne, wróciło również browarnictwo, a od kilku lat odbywa się festiwal literacki. Tym razem pod hasłem „Było – nie – było” podkreślającym swoiste połączenie reportażu i literackiej fikcji.

W programie m. in. spacer po Miedziance prowadzony przez Filipa Springera (!), rozmowy
z Mariuszem Szczygłem, Magdaleną Grzebałkowską, Jackiem Dukajem… O reportażu magicznym rodem z Marqueza opowie Maciej Wesołowski –  autor fascynującej książki reportażowej z Kolumbii
„Cafe Macondo”, które rzeczywiście istnieje…
Ponadto warsztaty rysunkowe, projekcja filmu, nocne czytanie (brzmi świetnie), a także – uwaga! –
dla mnie połączenie doskonałe! (tutaj ogromne ukłony dla organizatorów) w sobotę i niedzielę rano
joga na łące <3 :).

Kto jedzie?

P.S. Po wakacjach, na początku września, w Łazieńcu, we wsi rodzinnej Edwarda Stachury odbywać się będzie festiwal literacki Biała Lokomotywa- 18. Ogólnopolskie Spotkania Poetów Biała Lokomotywa.
Niezwykłe miejsce i wyjątkowa aura, dom i łąka przed domem rodzinnym poety, stacja ZAGUBIN z rzeczywistą lokomotywą (!), jakby wprost wyjętą z wiersza…  W programie spotkania autorskie, przedstawienia teatralne, koncerty, happeningi, wystawy.
Jest bliski mojemu sercu ten festiwal, to miejsce i osoby, które go tworzą. Przez lata brałam w nim udział czynny (w biurze organizacyjnym, w happeningach) i bierny (jako pełen zachwytu widz i słuchacz). Przyjedźcie, poznajcie tę cudną przestrzeń, odpocznijcie od codzienności, nabierzcie oddechu i inspiracji…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *