W końcu będzie i o kawie, i o sercu, i o kawie w moim sercu i nie tylko w moim… Znam np. takiego chłopaka z pięknym tatuażem w tej tematyce, który też ma miejsce na kawę w swoim sercu.

Mogłabym w tym temacie pisać długo, ale postaram się esencjonalnie, esspresowo. Zaczynamy!

Przecież skoro kawa taka dobra to dlaczego mówią na mieście, że jest zła dla serca? Powoduje zwiększenie ryzyka choroby niedokrwiennej itd. (nie wspomnę o ryzyku dla portfela, za sprawą tzw. czynnika latte – polecam uwadze – to akurat prawda).
Inni mówią o kawie, że fantastyczna, zawsze elegancka, mała czarna i człowiek kipi energią…

Słyszy się o niej niemal wszystko. Każdy ma swoją opinię i szereg potwierdzających tę opinię badań.
Jednak! Najnowsze badania wskazują, że optymalna ilość to około 4 filiżanki kawy dziennie – wychodzi więc całkiem sporo. Taka ilość może nawet wpłynąć na zmniejszenie ryzyka choroby niedokrwiennej serca o około 11 %.

To może zaparzcie sobie teraz kawę przed czytaniem dalej. Chociaż nie! zostańcie jeszcze momencik – metoda parzenia ma duży wpływ na potencjalne właściwości zdrowotne lub szkodliwe kawy.

1. Kawa niefiltrowana – zawiera w naparze frakcje tłuszczowe, które powodują podniesienie stężenie cholesterolu, homocysteiny i triglicerydów we krwi (serce tego nie lubi)

2. Kawa parzona przy wykorzystaniu filtrów = mniejsze przenikanie frakcji tłuszczowych do naparu. Wszystkie drippery i chemexy pochowane w kuchennych szafkach to właśnie pean o Was i na Waszą cześć!

Badania wykonano na dużych populacjach – dla metody nr 1 były to kraje skandynawskie, które słyną z ogromnych ilości wypijanej kawy. Na jedną osobę rocznie przypada około 10 kg (w Pl około 3 kg). Króluje tam metoda niefiltrowana (pamiętacie komisarza Wallandera albo wręcz nieustannie trwającą fikę?).
Dla metody nr 2 wskaźnikiem były Wielka Brytania i USA (kawa filtrowana jest bardzo rozpowszechniona w tych krajach). Zebrane dane wyraźnie wykazują zależność pomiędzy sposobem parzenia kawy a stężeniem we krwi choleserolu, homocysteiny i triglicerydów.

Dlatego przy następnym parzeniu wybierzcie dobrze. Okazuje się, że tzw. alternatywne sposoby parzenia kawy są nie tylko modne w superhipstakawiarniach, ciekawsze w smaku i aromacie, ale również zdrowsze (moja uwielbiana strzykawa do kawy – czyli niezastąpiony Aeropress to też metoda nr 2)

Co jeszcze złego mówi się o kawie?

Wszyscy słyszeliśmy, że wypłukuje magnez. Owszem, po wypiciu kawy zwiększa się jego wydalanie wraz z moczem. Ale! Kawa sama w sobie również jest źródłem magnezu. Najnowsze badania wykazują, że bilans w zasadzie wychodzi na zero.

Natomiast faktem jest, że picie kawy bezpośrednio po posiłku utrudnia wchłanianie żelaza. Jest to istotne dla osób będących wege. Najlepiej pić kawę w przerwach pomiędzy posiłkami (np. po minimum 30 minutach od śniadania).

Ponadto osoby z chorobami gastroenterologicznymi powinny kawę ograniczyć, ponieważ będzie działała drażniąco i w dłuższej perspektywie niekorzystnie.

Co dobrego zawiera kawa?

Oczywiście kofeinę, która ma działanie przeciwmigrenowe, przeciwbólowe, a także przeciwastmatyczne. Dawka uznawana za leczniczą to ekwiwalent około 4 espresso (200 mg kofeiny).
Kofeina razem z teofiliną i teobrominą przyśpieszają przepływ impulsów elektromagnetycznych w mózgu, dzięki czemu wzmagają koncentrację i działają pobudzająco. Efekt zaczyna się po około kwadransie i utrzymuje się do kilku godzin usprawniając działanie pamięci krótkotrwałej i koncentrację.

Przeciwutleniacze, głównie polifenole zawarte w kawie wykazujące obok właściwości antyoksydacyjnych i antynowotworowych również działanie przeciwzapalne.

Kawa opóźnia procesy starzenia, co jest również wykorzystywane w kosmetyce (+ kto nie zna domowego pillingu kawowego do ciała i jego wspaniałych efektów – i nie mam tu na myśli wyglądu łazienki po jego zastosowaniu…).

Ciekawostka, że kawa zawiera również kwas chlorogenowy. Tak, to ten kwas wspomagający odchudzanie – rzeczywiście zawiera go zielona kawa, która w smaku jest okropna. Bardziej polecam inne jego źródła np. pokrzywę czy yerba mate.

U osób spożywających kawę zmniejsza się ryzyko wystąpienia choroby Parkinsona i Alzheimera.

W związku z kawą pojawia się jeszcze jeden sercowy temat: wzrost ciśnienia tętniczego krwi zauważalny po wypiciu naparu. Z badań wynika, że wzrost ten występuje najsilniej u osób okazjonalnie pijących kawę. Natomiast u stałych miłośników i praktyków efekt ten jest mniejszy na skutek nabytej częściowej tolerancji organizmu. Europejskie Towarzystwo Nadciśnienia i Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne zachowawczo podchodzą do kwestii zaleceń bądź zakazów picia kawy w przypadku osób z nadciśnieniem, twierdząc, że na tym etapie badań jest jeszcze za wcześnie. Natomiast w USA wieloletnie zakazy picia kawy u osób z nadciśnieniem nie zostały podtrzymane.

Temat kawy nie został tutaj wyczerpany. Polecam zagłębić się w meandry dotyczące pochodzenia i jakości ziaren oraz sposobów parzenia. Otworzy się przed Tobą nowa przestrzeń smaków i aromatów…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *